Sezon ogórkowy okresem do zadumy

 

Od początku roku indeks WIG zbudował falę spadkową, której struktura nawiązuje budową zarówno do klasycznych impulsów jak i złożonych korekt. Abstrahując od elliottowskich rozważań nt. tego, czy jest to pierwsza w piątej czy piąta w pierwszej, powstałe ekstrema posiadają cechy jedynie lokalnych swingów a nie kluczowych fal, których właściwe oznaczenie niesie ze sobą długoterminowe sygnały kupna czy sprzedaży.

Rysunek 1. Wykres dzienny, świecowy WIG. Opracowanie własne na podstawie Statica.

Stosując tzw. odwrócone trójkąty i biorąc na warsztat rzucające się w oczy szczyty i dołki, w okresie styczeń – marzec można wyodrębnić istotne powiązania pomiędzy takimi datami jak:

  • 23 I – 09 II – 15 II
  • 09 I – 15 II – 05 III
  • 05 III – 12 III – 20 III

Wśród widocznych powyżej ilustracji widać, iż jedynie szczyt ustanowiony 22 marca nie łączy się z innymi ekstremami powstałymi w sąsiednich dniach czy tygodniach. Jeżeli jednak uznać lokalną zwyżkę z trzeciej dekady lutego za istotną falę, wówczas powstały wówczas szczyt z 26 II 2018.r. należałoby wykorzystać do ermanometrycznych wyliczeń. I jak się okazuje, z dokładnością do jednego dnia, pomiędzy lutowo-marcowymi datami zachodzą zależności przewidziane dla geometrii brył.

A co ze szczytem utworzonym 19 kwietnia 2018.r.? Czyżby był to martwy okres? W zależności od tego, co się wydarzy w maju i które pierwsze z ekstremów (28 III – 19 IV) zostanie przełamane, powstałe w ostatnich tygodniach punkty zwrotne posłużą do osadzenia nowych predykcyjnych trójkątów OABC. Dlatego też kwietniowy wierzchołek może okazać się kluczowym punktem, którego pominięcie uniemożliwi wykonanie właściwych prognoz. Chyba że jego rola w przestrzennym układzie rynku została już uwzględniona.  Analizując ostatnie pół roku czyli biorąc na warsztat jeszcze grudniowy dołek okazuje się, że pomiędzy lutowym ekstremum a styczniowym sufitem i grudniowym minimum zachodzą powiązania, które w ostatnich dniach można było uwzględnić przy wyznaczaniu okienka czasowego. Okazuje się, że kwietniowy szczyt, z dokładnością do jednej sesji, wypadł na krańcu przestrzeni, po której poruszał się WIG:

Rysunek 2. Wykres dzienny, świecowy WIG. Opracowanie własne na podstawie Statica.

Wnioski? Jak na razie koncepcja Ermana nadal się sprawdza na rodzimym podwórku zatem pozostaje sądzić, że proces ten zostanie utrzymany, jednakże ermanometria ma to do siebie, że lubi długie ciągi czasowe a nie takie bazujące na kilku tygodniach jak wyżej.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *